© 2006 Warner Bros.Entertainment Inc.
„Odstraszająco działała nie tylko woda, ale i ogień” – mówi Frazier o pochodzie rozbitków po wnętrzu statku. „On ich blokuje, każe im zawracać, zmusza do znalezienia innej drogi”.
Kiedy trzeba było nakręcić scenę wybuchu zbiornika z paliwem, które potem paląc się spadało na drogę ucieczki, ekipa Fraziera wykorzystała mieszankę wody i podpalonego paliwa firmy Coleman, by „uzyskać efekt kaskady. Następnie Boyd Shermis zmienił tylko barwę mieszanki wodnej i nadał jej odpowiedni kolor, tak że wyglądała jak najprawdziwsze paliwo okrętowe” – wyjaśnia.
W kolejnej scenie, w której płomienie miały znajdować się na wodzie, przeciągnęli przez wodę dwucentymetrowy przewód elektryczny, wtłoczyli do niego propan i podpalili go.
Najtrudniejsze było stworzenie wrażenia plamy palącego się paliwa na wodzie z perspektywy płynącego pod nią Josha Lucasa, który poszukuje bezpiecznego miejsca, by móc się wynurzyć. Ponieważ niewątpliwie przewody byłoby widać, ekipa Fraziera wymyśliła coś, co nazwali „blachą do pieczenia” – płaskie fragmenty metalu, pocięte w nerkowate kształty, wypełnione propanem i zawieszone na wysokości
Frazier, specjalista od efektów, chciał także „ożywić” plan przypadkowymi iskrami, pojedynczymi płomieniami i dymem w tle. Wspólnie z Seale’em wymyślili wystrzeliwanie pary na suchy lód, by zagęścić dym unoszący się nad zniszczoną dyskoteką.